Zima 2018/19
Z okazji pierwszego weekendu wiosny czas na małe podsumowanie zimy w naszej hodowli aussie 🙂
Wystawy
Podobnie jak w poprzednich latach również i tym razem miesiące zimowe są dla nas czasem prawie bezwystawowym (odbijamy sobie w lecie). Bibi postanowiła trochę odpocząć i złapać tylko minimalną ilość futra po cieczce, które zresztą zaczęło wypadać z końcem lutego 🙂 Chita zaskoczyła nas dość mocnym ofutrzeniem zimowym, którego połowa wypadła zaraz przed wystawą w Jarosławiu. Nie przeszkodziło jej to jednak zdobyć na tej wystawie Zwycięstwa Rasy 🙂
Była to dla Chity wyjątkowa wystawa. Kingę poznała już na wystawie, kilka godzin przed oceną. Pomimo, że tylko raz (w wieku 16 miesięcy) była wystawiana przez obcą osobę od razu wiedziała o co chodzi. Już podczas treningu pięknie biegała i stała. Podczas oceny w rasie było jeszcze lepiej 🙂 Na porównaniu o rasę ja wystawiałam Bibi, Kinga Chitę. To był także pierwszy raz dziewczyn razem na ringu. Również ten egzamin zdały idealnie <3 Po kilku kółkach w porównaniu Chita z Kingą wygrały BOBa, Bibi ze mną drugą lokatę 🙂 Podczas finałów grupy I, na które chyba zostały wszystkie psy z jedynki (sędziowanie ras z naszej grupy było po całej grupie 9) pokazywałam ją ja. Niestety nie udało się nam zdobyć lokaty. Jestem jednak bardzo dumna i zadowolona z tego jak idealnie się pokazała zarówno na bardzo ciasnym ringu przygotowawczym jak również później na głównym 🙂
Dla Chity Jarosław był pierwszą wystawą w tym roku. Dla Bibi drugą. Miesiąc wcześniej w Katowicach łysolek (wyglądający trochę jakby pomylił klasy i zamiast wyjść ze szczeniakami wyszedł w pośredniej) zdobył 4 lokatę i ocenę doskonałą 😉
AUSSIE A ZIMA
Wracając do zimy. Owczarki australijskie kochają śnieg. Każdorazowe jego pojawienie się na trawie, nawet po kilku dniach roztopów witane jest dziką radością. Dodatkowo funkcja Śniegogryzarki jest jednym z ulubionych zajęć Chity 😉 Poniżej przedstawiam kilka zdjęć ze śnieżnej wariacji Bibi z Panchem. Jak widać nie jest im straszne zimno a tarzanie i walki w śniegu należą do jednych z ulubionych zajęć 😉
Z okazji przerwy świątecznej wzięłam się trochę za podstawowe komendy z Bibi bo wcześniej szlifowałam tylko stój 🙂 W drugim dniu ćwiczeń, który wypadł w Wigilię udało się nam wykonać poniższą sesję podchoinkową 🙂 Nie obyło się oczywiście bezproblemowo. Żeby zrobić zdjęcie musiałam wydać komendy (szczególnie trudne okazało się dla Bibi leżenie), wejść pod stół, położyć się pod nim, podnieść aparat i strzelać. Trochę dużo bodźców rozpraszających jak na 1 raz. Wałkowanie „stój” postanowiło się zemścić i niejednokrotnie jak już się położyłam musiałam wstawać i z powrotem kłaść Biba, który dochodził do wniosku że za dużo czasu minęło i ona jednak wstanie 🙂 Pogarda na pysku Chity i znudzenie Pancha – BEZCENNE 🙂